Jestem chyba jednym
z nielicznych studentów, który średnio na imprezy wychodzi parę razy w ciągu
roku ... tak wiem praktycznie już chyba gatunek na wymarciu, no cóż co student
to obyczaj ...
Można
powiedzieć,że imprezy są stworzone dla
ludzi którzy lubią odpoczywać w towarzystwie: osób w wieku swoich rodziców,
nachalnych jednostek,wyjątkowo kiepsko ubranych studentów i jakże pięknych
dziewczyn na jedną noc (o ile w ogólę mowa o nocy)…
Ale zacznijmy od
początku w sobotnią noc byłem na imprezie w Coyote Club w Szczecinie. Miejsce
na lokal dobre, szkoda że klub wielkości mojego salonu w domu, ale cóż nie
można oceniać wszystkiego po wielkości, co do wystroju to parkiet od razu na
wejście, a raczej parkiecik, bar który jest
zarazem scena do tańczenia, gdzie piwo podają tylko po bokach.
Okej każdy ma jakieś
zasady, loże ogólnie dookoła idealne miejsce dla ludzi ,którzy chcą usiąść i w
rytmach bum bum umcy umcyk chwilę odsapnąć i porozmawiać, a raczej na ucho
pokrzyczeć do drugiej osoby...
Ale nie można
powiedzieć Coyot jest idealnym miejscem do obserwowania ludzi.
A właśnie ludzie, (a
ich nie było mało) oczywiście trafiają się znajomi, ale o to akurat nie ciężko
w Szczecinie. Miasto posiada około 400
tysięcy mieszkańców, ale Ty i tak co jakieś 30 m spotkasz znajomego...
Co do pewnych typów
społeczeństwa , jak już wymieniałem na początku zafascynowało mnie zjawisko tak zwanej
„twojej starej” ... połowa osób w klubie była w wieku średnich statystycznych
rodziców, tylko że większość by nie zdradzić swojego doświadczenia życiowego
zakłada chyba ubrania swoich dzieci, co jest nad wyraz śmieszne i wygląda dość
głupkowato. Możliwe, że większość z
nich właśnie skończyła jakieś nieszczęśliwe związki albo pomyślnie w pewnym
sensie przeszła operacje zmiany płci...
Po ogólnym
podsumowaniu wyglądało to nad wyraz niedobrze, szczególnie jak 2 bardzo
brzydkie milf-y wiją się przed Tobą zapraszając Cię do wyjątkowo źle wyglądającej
orgii na parkiecie. Dzięki Bogu za alkohol i schodki przed lożą...
Kolejny typ to
młodzież: wyjątkowe organizmy, które piją nad wyraz dużo alkoholu, za pieniądze
mamusi i bawią się, aż albo ktoś ich wyniesie z klubu ( facetów ochroniarze, a
dziewczyny panowie, którzy maja w tym niecne zamiary). Nim opowiem coś o tych
zaskakujących młodych nadziejach naszego społeczeństwa skupię się na ubiorze.
Jako, że jestem za równouprawnieniem to zacznę od panów.
Panowie najczęściej
zakładają trampki, bądź inne adidasy, jeansy i koszulkę. Jak to na Szczecin
przystało stopro, prosto, czy jakieś inne, nad wyraz ambitne napisy albo
koszula bądź polówka , ale spokojnie nie byle jaka. W koszuli ważne są dwie
rzeczy, żeby nie zasłaniała zegarka oraz aby jej logo było tak zajebiście wielkie, że aż z daleka widzisz że many albo wyhaczył w lumpie mega koszulę
albo ma kasę...
Na dowód na zdjęciu prawdopodobna wizja rozwoju polówek.
Na dowód na zdjęciu prawdopodobna wizja rozwoju polówek.
Co do dziewczyn, to
większość ubiera się z widocznym przekazem, możesz patrzeć, ale jak przyłapię
to zabiję... Grono z nich chyba nie wie, że swoim ubiorem prosi się albo o
wyzwanie od pań lekkich obyczajów, albo przypasowanie do kategorii „brałbym tu
i teraz”, a ona pewnie jeszcze się ucieszy, bo taka trochę puściutka. Może o to
chodzi, cóż ja chyba tego nie rozumiem. Można ubrać się przecież
ładnie i działając na zmysły... Przyjmując ich rozumowanie na następne balety
pójdę w Nike Fit i będę kręcił dupą,
jakbym miał ruję, niczym kot mojej siostry przykre...
Co do samego ubioru
jako, że mamy zimę to chyba dziwne jest zakładanie krótkich spodni, krótkich w
znaczeniu porównywalnych do moich bokserek, a w nich raczej nie wyjdę na ulice…
Przez to mogę chyba założyć, że
dziewczyny się nie depilują w pewnych miejscach intymnych, w tym wypadku
zmienia to postać rzeczy, nie ma to jak własna warstwa izolacyjna, ale cytując
kiedyś znanego , rapera Tede „Przydałby ci się zestaw "młody
fryzjer"...”
Kolejne panie to
dziewczyny w leginsach dla wtajemniczonych (marylach), patrząc na nie, można
stwierdzić, że potrzebują aby ktoś dokładnie wiedział jak wyglądają nago bez
zdejmowania ubrań.. heh ach ta wyobraźnia… tylko szkoda, że większość z nich
musi działać ze skutkiem obrzydzającym. Jakbym chodził na imprezy z
dziewczynami z Victoria’s Secret to zgadzam się, ale dziewczyny jeżeli nie
macie dobrego ciała to błagam was nie ubierajcie się tak, bo zaraz już nie
będzie mnie stać kompletnie na alkohol!!
Jedną z moich bardziej ulubionych kategorii tłumu , są tak zwane „samoloty”. Osoby , które mają już dość funkcjonowania w takim stopniu , że aż nie wiedzą co się dzieje. Nie pójdą do domu tylko przycupną gdzieś na schodku, w kącie, na czyjejś loży i zasną na te 30-50 min. Bo przecież oni nie chcą iść do domu gdy zabawa trwa… Impreza kończy się o 6 okej wyjdę o 8.
Jedną z moich bardziej ulubionych kategorii tłumu , są tak zwane „samoloty”. Osoby , które mają już dość funkcjonowania w takim stopniu , że aż nie wiedzą co się dzieje. Nie pójdą do domu tylko przycupną gdzieś na schodku, w kącie, na czyjejś loży i zasną na te 30-50 min. Bo przecież oni nie chcą iść do domu gdy zabawa trwa… Impreza kończy się o 6 okej wyjdę o 8.
Dodam jeszcze parę
rzeczy, które mnie denerwują w klubach… np stolik, który znajduje się w loży,
nie jest punktem oddawania szklanek, butelek itp. to nie jest skup. Rozumiem każdy ma jakieś
przyzwyczajenia, ale nie o to chodzi. W klubach wydaje mi się, że stolik w loży
jest prywatną przestrzenią często
wykupioną na parę godzin, w której to ja mogę robić takie rzeczy, a nie grono
ludzi mi nie znanych. Może się czepiam, ale skoro są zasady to trzeba ich
przestrzegać...
Oczywiście zdarzają
się wyjątki, tego nie mówię. Zarówno w zachowaniach jak i w poznanych fajnych osobach .Mógłbym
poruszyć ten temat, ale obawiam się, że nie byłby tak zabawny dla mnie, co
reszta pięknego społeczeństwa ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz